Forum Forum o grafice i DB Strona Główna Forum o grafice i DB
Mam nadzieję że miło spędzisz tutaj czas
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bebi vs Broly

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o grafice i DB Strona Główna -> Fan walki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dae
Vallar - Daegurth



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:26, 03 Mar 2006    Temat postu: Bebi vs Broly

W najdalszych zakamarkach piekieł pośmiertnie przebywał Broly, legendarny super Saiyan. Całyczas nie mógł pogodzić się ze swoją śmiercią. Zabił go Kakarotto, saiyan który urodzi się tego samego dnia. Braly wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Został pokonany przez jakiego słabego, niskoklasowego Saiyana...
Dla kogoś jednak nie miała znaczenia przeszłość Brolyego. Nie miało znaczenia nic, stał się bezwzględny. Pragnął się wydostać z piekła i znalazł na to sposób. Sposób niewyobrażalny, zwiastujący destrukcje całego piekła. Pomysł, dzięki któemu zawładnie nad światem... - Był to Bebi. Ostatni - niedawno jeszcze żywy - Tsufuru-jin.
Jego plan był prosty. Chciał wytworzyć tak wielką moc, jakiej nic nie wytrzyma. Moc, która przebije bariery piekła, która zniszczy całe piekło i wyzwoli go z wiecznego więzienia. Jednak nie posiadał takiej mocy, nie mógł jej posiadać. Posiadał wielką moc wchodzenia w ciała innych, lecz własnej mocy nie miał wiele. Potrafił jednak przekroczyć poziom mocy kogoś, w kim był. Nauczył się tego tu - w piekle. Teraz potrzebował silnego, więcej nawet - potężnego wojownika. Myślał, że takiego tu nie znajdzie, mylił się...

Pewnego dnia, Bebi, szedł powoli nie mając już nadziei na wydostanie się. Jego uwage zwrócił oddalony nieco Saiyan. Miał długie, czarne włosy(jak to saiyanie). Miał też gołą klate, na której widniało dużo biżuterii. Patrzył na niego ze zdumieniem. Widział w jego oczach gniew, mimo ogromnej odległości dzielącej ich. W tych oczach zobaczył też coś, czego się przeraził. Zobaczył włąsną przegraną... Postanowił podejść i przyjżeć mu się uważniej.
Podszedł prawie pod niego. Skrył się za jakąś skałą, wyjżał zza niej i patrzał. Ów saiyan siedział na czymś, co kształtem przypominało fotel. Ręce mocno zaciskał na kolanach, bardzo mocno. Ciekawe co On mówi, pomyślał Bebi. Mówił coś cichutko, przez zamknięte zęby, trudno zrozumieć... Ale zaraz! To brzmi, jak "Kakarot...". Jeżeli On został kiedyś pokonany przez niego, może zechce bym "pomógł" Mu się wydostać z piekła? Cóż, kto nie ryzykuje, ten ginie...
Bebi nie wiedząc co czyni podszedł bliżej. Saiyan nawet nie zwrócił na niego uwagi, siedział dalej na fotelu. Tym razem wyraźnie Bebi słyszał co mówi, potwirdziło się. Wymawiał imie "Kakarotto", z przezwami na krótkie oddechy, potrochu klnąc i wyzywając.
- Kim jesteś? - zapytał Bebi. Nie doczekał się odpowiedzi.
- "Kakarotto"... Nie nawidze go, a teraz... Jak już wiem jak go zniszczyć, jak wiem jak wydostać się z piekłą... - dopowiedział Bebi
Saiyan wstał. Mimowolnie pojawił się mały grymas uśmiechu na jego twarzy. Powoli zaczął zbliżać się do Bebiego.
- Jestem Broly - powiedział
Jak stał przed Bebim, to był od niego o wiele wyższy. Można było wyczuć powiewającą od niego grozę, chęć niszczenia, moc... Moc potężną, którą jeszcze ukrywał. Bebi o tym wiedział, musiał go sprowokować do wyzwolenia tej mocy...
- Ja jestem Bebi. Jak już mówiłem wiem jak się wydostać z piekła, jednak to będzie trudne. I potrzebuje udziału kogoś naprawde potężnego, sam nie dam rady - powiedział Bebi
- Pomoge wyjść, jeżeli po wyjściu KKRT jest Mój! - odpowiedział Broly, spokojnie, tuszując nerwy. A może poprostu był zadowolony, żę będzie miał drugą szanse?
- Więc musisz zrobić co Ci powiem. Wiem, że jesteś Saiyanem. Zamień więc się w super Saiyana, albo w SSJ 4. Moge zrobić Ci księżyc, by pomóc - Powiedział Bebi
- S...SSJ4? - A co to jest pomyślał Broly. Przecież nigdy nie słyszał o czymś takim. Mimowszystko, miał zamiar i tak zamienić się w LSSJ, które jak wiadomo jest o wiele silniejsze - Nie zamienie się w żadne SSJ4. Mam własne, mocniejsze formy
I Broly zaczął ładować się. Bebi nigdy nie widział czegoś takiego. Ziemia, a raczej to co z niej zostało latało w powietrzu w postaci kurzu. Wszędzie latała czysta energia. Złapałem niezły kąsek, pomyślał Bebi. Znalazłem tak potężną istote, że za jej pomocą zawłądne nad całym wszechświatem!
Po kilku chwilach, Broly był już przemieniony. Bebi podszedł i zaczął na niego lecieć z dużą szybkością. Saiyan nie docenił przeciwnika, pozwolił Mu na ten ruch, myśląc że zaatakuje, a Bebi bestalko zamienił się w jakąś plazme i wleciał na całego Brolyego. Po chwili był w nim...
Jaka moc, jaka potęga, pomyśłał Bebi. Po chwili niewiadomo skąd pojawiła się na ciele tego, co było brolym zbroja, a jego włosy stały się czysto srebrne. Bebi nigdy nie czuł tak wielkiej mocy. Czuł, że jest w stanie zniszczyć całe piekło... Nie wiedział, że za chwile dokłądnie w tym miejscu wydarzy się dla niego piekło...
Przypadkiem odczytał myśli Brolyego. Jego nienawiść, to co mu zrobiono w dzieciństwie. Dowiedział się wszystkiego co było później, aż doszedł do tego momentu. Czuł jakby ktoś z wnętrza jego kazywał mu się śpieszyć. Wydawało mu się to niewiarygodne. Nigdy wcześniej nikt nie był świadomy, gdy w nim przebywał. Nikt nie mógł nawet pomyśleć, co dopiero rozkazywać, niecierpliwić się.
Bebi Broly zaczął więc się łądować, innaczej niż Broly. Po chwili wywołąło to wielką eksplozje. Nie zniszczyło całego piekła, ale wystarczyło, bo otwarło duży otwór, przez który bezproblemowo się wydostali.
Bebi jnie mógł uwierzyć, że mu się udało. Po chwili usłyszał nawoływanie o oddanie ciałą z wewnątrz siebie.
- Nie taka była umowa - powiedział Broly z wewnątrz Bebiego
- Właśnie taka, teraz idziesz, a raczej idziemy na Kakarotta! - odpowiedział Bebi
Broly bardzo się zdenerwował. Bebi czuł, że traci kontrole nad ciałem, w końcu nie mógł się ruszyć. Broly zaczął się łądować. Już sam, z własnej woli. Po chwili to Broly był panem Bebiego nie pozwalając mu wyjść z siebie. Zaczął odczytywać jego myśli. Dowiedział się o wszystkim co się stało. Po chwili wypuścił z siebie Bebiego i zniszczył go jednym, potężnym pociskiem, którym mógły zniszczyć kilka planet. Walka nie była długa, poprostu Broly uważał, że nie jest mu już potrzebny. A teraz, gdy jest wolny od bram piekielnych, może iść zawalczyć jeszcze raz... Zawołał "Kakarott!" i odleciał dalego...

Tylko nie mówcie, bo wiem, żę walka krótka. Ale kto by się spodziewał długiej walki z Brolym XD ^^

Ehem Kakarotto nie zabil Broliego , zabili go Z wojownicy - Ksiaze Bartuś
Wyjaśnienie: Kakarotto zabił Brolyego wraz z Gohanem i Gotenem, używając Triplekamehameha. Bez KKRT by sobie nie poradzili, więc napisałem, że KKRT go zabił - Dae
Ja mowie o filmie 8 nie 10 , BTW i tak NIKT SAM nie pokonal Broli'ego , kazdy pokonal go w zespole Twisted Evil - BH


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o grafice i DB Strona Główna -> Fan walki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin